Najważniejszą kwestią ubiegłego tygodnia była polityka. Donald Trump zerwał porozumienie z Iranem i zapowiedział nałożenie nowych sankcji na ten kraj. Decyzja ta przyniosła wzrost globalnej awersji do ryzyka, niemniej w rzeczywistości uderzyła jedynie w wyceny walut rynków emerging markets oraz przyniosła wyraźny wzrost cen ropy naftowej. Tymczasem sentyment rynkowy na rynkach akcji pozostał dobry. Najważniejsze indeksy giełdowe kontynuowały wzrosty. W skali całego tygodnia NASDAQ zyskał 2,7%, S&P500 2,4%, a DJI 2,3%. W Europie brytyjski FTSE250 umocnił się o 1,8%, niemiecki DAX wzrósł o 1,4%, a francuski CAC40 zyskał 0,5%. Ubiegłotygodniowe kalendarium nie przyniosło zbyt wielu odczytów makroekonomicznych.

Posiedzenie FOMC było najważniejszym wydarzeniem pierwszego tygodnia maja. Zgodnie z oczekiwaniami rynku niniejsze gremium nie dokonało żadnych zmian w polityce monetarnej USA. Tym razem posiedzenie nie zostało zwieńczone konferencją prasową, toteż w centrum uwagi znalazł się komunikat banku. Dokument potwierdził relatywnie jastrzębie nastawienie banku tj. plany związane z dalszym, systematycznym wzrostem stóp procentowych. Inwestorzy poznali także kilka ważnych odczytów makroekonomicznych m.in. najnowsze payrollsy. Stopa bezrobocia spadła z 4,1% do 3,9%, natomiast zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym wypadła gorzej od oczekiwań – 168 tys. vs 194 tys.

Posiedzenie Rady Prezesów EBC, a właściwie konferencja prasowa z udziałem Mario Draghiego była najważniejszym punktem w ubiegłotygodniowym kalendarium. Polityka monetarna strefy euro nie uległa zmianie, a ostrożne, wręcz lekko gołębie wystąpienie szefa banku stanowiło kolejne potwierdzenie, że proces zacieśniania monetarnego w Eurolandzie będzie działaniem długotrwałym. Bank nie wyklucza zakończenia programu QE, jednakże stopy procentowe pozostaną na niskim poziomie w zdecydowanie dłuższym horyzoncie czasowym, przekraczającym czas trwania programu skupu aktywów. Relatywnie gołębia postawa banku, zwłaszcza na tle Fed, to dobra informacja dla europejskich rynków akcji, choć znacznie mniej korzystna dla euro

W minionym tygodniu rynki finansowe zdołały złapać nieco oddechu. Po kilku tygodniach pełnych napięć politycznych nadeszły nieco spokojniejsze dni. Inwestorzy zapomnieli o konflikcie w Syrii, a Chiny i Stany nie zdecydowały się na kolejne ruchy w ramach wojny handlowej. Inwestorzy poznali kilka ważnych odczytów makroekonomicznych. Na uwagę zasługują wyższe od prognoz odczyty amerykańskiej dynamiki sprzedaży detalicznej (0,6% mdm) i produkcji przemysłowej (0,5% mdm). Nie zawiodły również dane z Chin m.in. tempo wzrostu PKB w pierwszym kwartale 2018 r. (6,8% rdr vs prognoza 6,7% rdr). Z kolei w Eurolandzie wskaźnik inflacji HICP wyniósł 1,3% rdr względem oczekiwań na poziomie 1,4%. Presja inflacyjna w strefie euro pozostaje niska, a właściwie niższa niż zakładano.

Ubiegły tydzień przyniósł wyraźne wzrosty najważniejszych globalnych indeksów giełdowych, choć jego początek upłynął pod znakiem niepokoju i niepewności. Tym razem jednak źródłem ryzyka nie była wojna handlowa, która znalazła się na drugim planie. Uwaga inwestorów została skupiona na Syrii. Tweety Donalda Trumpa przyczyniły się do wzrostu obaw związanych z zaostrzeniem trwającej w tym regionie wojny, które mogłoby dodatkowo doprowadzić do eskalacji konfliktu między Stanami a Rosją. Kolejne tweety prezydenta USA równie szybko uspokoiły inwestorów.