Tym razem w ostatnim tygodniu roku większa aktywność inwestorów i tzw. strojenie okienek nie miały miejsca, ale wcześniej indeksy notowały dobry okres, podobnie jak i cały rok, który globalnie stał pod znakiem byka. W USA, w obliczu braku nowych decydujących informacji i w oczekiwaniu na wysyp danych, jaki mamy właśnie w tym tygodniu, kontynuowano po prostu spokojny handel zgodny z głównym trendem z zeszłego roku, tj. wzrostowym. Indeks S&P500 wzrósł o 0,4%, a w całym roku o 24%, z kolei NASDAQ o 0,8%, a w całym roku aż o 44%. W Europie Zachodniej roczne zyski oscylowały wokół 20%, a ostatni tydzień wypadł neutralnie.

Miniony tydzień to silne wzrosty na amerykańskich giełdach, z Europą pozostającą w tyle. Wyraźnie spadająca inflacja w USA napędza nadzieje na luzowanie polityki monetarnej i podsyca popyt na akcje. Główne indeksy S&P500 i NASDAQ po wzroście odpowiednio o 2,5% oraz 2,9% są już blisko historycznych szczytów. Tymczasem niemiecki DAX stracił 0,1%, zaś francuski CAC40 zyskał 0,9%, ale te indeksy niedawno właśnie osiągnęły swoje maksima. W Warszawie obserwowaliśmy wzrost WIG o 0,7%, WIG20 o 0,6%, mWIG40 o 0,4% a sWIG80 o 2,7%. Polskie indeksy też biją historyczne osiągi, może z wyjątkiem WIG20. Zanosiło się na jeszcze lepsze wyniki, ale piątkowe wygasanie kontraktów wygenerowało też dużą podaż akcji w ostatniej godzinie handlu.

Raport miesięczny z amerykańskiego rynku pracy, mimo że wyraźnie lepszy od oczekiwań na poziomie stopy bezrobocia, wzrostu stawki wynagrodzenia oraz zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, nie przyniósł większej nerwowości. Co prawda oczekiwania inwestorów wynikające z notowań kontraktów na stopy procentowego nieco się obniżyły w zakresie pierwszej obniżki stóp w USA, ale jednak udało się dowieźć niezłe nastroje inwestycyjne do końca. 

 Miniony tydzień nie przyniósł kluczowych zmian, ale jednak zdołał utrzymać inwestorów w dosyć pozytywnych nastrojach. Mogły jej jednak zmącić takie czynniki jak mocny indeks Chicago PMI, ale jednak nie został potwierdzony przez indeks ISM dla przemysłu. Co ciekawe, także piątkowa wypowiedź prezesa Fed nie zmąciła dobrych nastrojów i amerykańskie indeksy weszły wzrostami w nowy tydzień. J. Powell mówił o tym, że Fed jest przygotowany do dalszego podnoszenia stóp jeśli okaże się to koniecznie oraz że nie można jeszcze powiedzieć, że polityka pieniężna jest wystarczająco restrykcyjna.

Zeszły tydzień nie może być uznany za jakikolwiek barometr nastrojów, bo Amerykanie żyli już głównie długim weekendem i Świętem Dziękczynienia. Dodatkowo niewielka ilość danych makro zniechęcała do większej aktywności inwestycyjnej. Niemniej, przewaga wzrostów została utrzymana. Nie zmącił tego bardziej jastrzębi przekaz zawarty w protokole z posiedzenia EBC ani bardziej neutralny z protokołu FOMC, gdyż dyskusja odbywała się jeszcze przed kluczowymi danymi o inflacji CPI z USA. Indeks S&P500 poszedł w górę o 0,9%, a NASDAQ o 0,8%. Podobnie było w Europie Zachodniej, gdzie CAC40 zyskał 0,8%, a DAX zyskał 0,7%.