To był kolejny mocno zmienny tydzień na rynkach giełdowych. Gwoździem programu miały być amerykańskie dane o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, tymczasem chyba ważniejsze okazały się odpowiedniki z Chin. Słabe odczyty wywołały początek paniki na giełdach, bowiem pokazują postępujący negatywny wpływ wojny handlowej. Do tego jeszcze z bieżących informacji wynika, że stanowisko Chin wcale nie łagodnieje i są oni gotowi na wymianę ciosów, a zatem kolejna runda rozmów zapowiada się ciężko.

Za nami kolejny tydzień zwiększonej zmienności spowodowanej niepokojami o dalsze losy konfliktu handlowego pomiędzy USA i Chinami. Tydzień ten może nie był tak tragiczny dla amerykańskich inwestorów jak poprzedni (S&P – 0,46%, Nasdaq -0,56%) ale wciąż na rynku panuje strach i niepewność, co do kontynuacji wzrostów na Wall Street. Główne indeksy odnotowały najgorszy dzień w poniedziałek. Co warte zauważenia tego dnia indeks zmienności Cboe (VIX) osiągnął najwyższy poziom od końca 2018 r.

Sierpień na rynkach akcji rozpoczął się fatalnie, a przyczyną tego jest kumulacja kilku czynników. Chociaż sezon wynikowy spółek w USA, jak zwykle, zaskakuje pozytywnie, to jednak sytuacja polityczno-gospodarcza nieco się skomplikowała. Rynek co prawda, patrząc na notowania kontraktów na stopy czy rentowności obligacji skarbowych USA, wycenia cykl dalszych co najmniej dwóch obniżek stóp procentowych, jednak krótkoterminowo retoryka Powella sprowokowała korektę na Wall Street, zresztą i tak z wysokiego poziomu, więc wystarczył pretekst.

W minionym tygodniu obserwowaliśmy przesunięcie kapitałów z krajów rozwijających się do rozwiniętych. Indeks MSCI Emerging Markets stracił 0,8%, zaś giełdy w USA i Europie rosły. S&P500 po wzroście o 1,7% skończył tydzień na historycznych szczytach. Niemiecki DAX zyskał 1,3%, zaś francuski CAC40 1,0%. W przypadku USA giełdy zyskują dzięki nienajgorszemu początkowi sezonu publikacji wyników za drugi kwartał.

Amerykańskie indeksy zakończyły zeszłym tydzień nieco niżej od poprzedniego. Cała uwaga inwestorów przesunęła się w kierunku wyników kwartalnych notowanych spółek. Początek tygodnia należał do banków. Wyniki publikowały m.in. Citigroup, Goldman Sachs, JPMorgan, Wells Fargo, Bank of America oraz Bank of New York Mellon. Choć wyniki okazały się mieszane, solidny wzrost kredytów i niskie poziomy odpisów wskazują na dobrą sytuacje klientów instytucji, co dobrze wróży amerykańskiej gospodarce.