Dla inwestorów na GPW tydzień ten był skrócony z racji Święta Zmarłych, ale wynik za 4 dni na pierwszy rzut oka wydaje się niezły. Indeks WIG zyskał 0,79%, ale spojrzenie na szerszy obraz mówi już sporo – o ok. 0,9% zyskiwały indeksy WIG20 i mWIG40, podczas gdy sWIG80 był w defensywie, tracąc 0,3%. Po raz kolejny zatem nie ma mowy o korzystaniu z dobrego sentymentu w całości przez GPW. A ten jest wyjątkowo dobry. Chociaż dane makro z USA były mieszane – dobry rynek pracy przyćmiły fatalny indeks Chicago PMI oraz również nie najlepszy ISM dla przemysłu – tak Wall Street i tak biło nowe rekordy. S&P500 wzrósł o 1,47%, napędzany dobrymi wynikami spółek. Dodatkowo także decyzja FOMC o obniżce stóp procentowych, chociaż zgodna z oczekiwaniami, została zinterpretowana gołębio.

Minął kolejny, trzeci z rzędu tydzień wzrostowy na światowych giełdach. Po wzroście o 1,2% amerykański S&P500 jest już o krok od historycznych szczytów. Niemiecki DAX wzrósł o 2,1%, mimo nienajlepszych odczytów PMI za październik. Najwyraźniej jednak inwestorom wystarcza zahamowanie dynamiki spadkowej koniunktury, żeby zacząć grać na odbicie. Rynki rozwijające się także zyskiwały – MSCI Emerging Markets wzrósł o 1,2%. Kraje biedniejsze są wskazywane jako główni beneficjenci ewentualnego porozumienia handlowego USA-Chiny, na które inwestorzy mają coraz większą nadzieję. Nieco gorzej zachowała się polska giełda: WIG i WIG20 wzrosły o 0,5%, mWIG40 wzrósł o 1,0%, zaś sWIG80 spadł o 0,5%.

Zeszły tydzień był kontynuacją wzrostów na większości giełd na świecie. Amerykański indeks S&P500 znów penetruje obszary powyżej 3000 punktów, a w czwartek zbliżył się nawet do rekordowego poziomu. Ostatecznie cały tydzień zakończył wzrostem o 0,5%. Zyskał także niemiecki DAX – 1,0% na plusie, zaś francuski CAC40 akurat stracił 0,5%. Indeks rynków rozwijających się wzrósł o 1,2%.

Zeszły tydzień był udany dla inwestorów giełdowych na większości rynków na świecie. Wydaje się, że główna w tym zasługa pozytywnych ruchów na froncie amerykańsko-chińskim. Wizyta azjatyckiej delegacji w USA zaowocowała spotkaniem wicepremiera z Pekinu z Donaldem Trumpem i porozumieniami w niektórych sprawach – odwołaniem ceł, które miały być wprowadzone 15 października, w zamian za zwiększone zakupy amerykańskich produktów rolnych. Co ciekawe, akurat amerykańska giełda zyskała relatywnie mało, bo tylko 0,6% w przypadku S&P500 – częściowo ze względu na realizację zysków w ostatnich minutach piątkowego handlu. Indeks rynków wschodzących MSCI Emerging Markets zyskał 1,5% w skali tygodnia, niemiecki DAX 4,2%, a francuski CAC40 3,6%.

Wydawało się w zeszłym tygodniu, że w końcu nawet gospodarka amerykańska doczeka się recesji. Kolejne wskaźniki koniunktury okazywały się gorsze od oczekiwań. Nawet indeks ISM dla usług, których dobra sytuacja do tej pory dawała nadzieję optymistom, został zaraportowany na poziomie zaledwie 52,6, wobec spodziewanych 59. Amerykańska giełda spadała, w środę aż o 2,4% w przypadku S&P500. Tymczasem okazało się, że optymistów jest wciąż bardzo dużo, a ich siły zostały wzmocnione dzięki zaskakująco dobremu wobec minorowych nastrojów piątkowemu raportowi z rynku pracy. We wrześniu powstało 136 tys. nowych miejsc pracy, przy czym uznaje się, że średnio do utrzymania wzrostu gospodarczego potrzeba ok. 100 tys. nowych etatów. Do tego poprzednie odczyty zostały skorygowane o 45 tys. miejsc na plus. Stopa bezrobocia spadła do rekordowych od 50 lat 3,5%. Jedynie brak wzrostu płac świadczy gorzej o amerykańskim rynku pracy. W rezultacie tygodniowa zmiana S&P500 to tylko -0,3%.