W minionym tygodniu to nie dane makro (chociaż wcale nie było ich tak mało), ale sympozjum w Jackson Hole było najważniejszym wydarzeniem tygodnia, a może nawet miesiąca. Kulminacyjny jego punkt, czyli wystąpienie szefowej Fed J. Yellen, wywołało dużą zmienność i silny spadek przede wszystkim na eurodolarze. W przypadku rynków giełdowych dużej reakcji nie obserwowaliśmy – w Europie w piątek najważniejsze giełdy kończyły nawet sesję na plusie, a Wall Street notowała tylko delikatne spadki.

Ustanowienie historycznych rekordów przez Wall Street najwyraźniej nie było przypadkowe, bo nawet w tygodniu słabszych nastrojów inwestycyjnych, tamtejsze indeksy kończyły tydzień neutralnie, utrzymując się blisko rekordów. Akurat tam na podatny grunt trafiły minutes z ostatniego posiedzenia FOMC, które pokazały niezdecydowanie w gronie tamtejszych bankierów centralnych. Nie dostrzegają oni kłopotów z presją inflacyjną, natomiast dane z amerykańskiej gospodarki, chociaż dobre, to jeszcze nie budzą pełnego zaufania. Wydaje się zatem, że wrzesień nie jest bazowym terminem dla podwyżek stóp procentowych.

Ubiegły tydzień był wyjątkowy dla najważniejszych amerykańskich parkietów. W czwartek indeksy: NASDAQ, DJI i S&P500 ustanowiły swoje historyczne szczyty. Po raz ostatni podobna sytuacja miała miejsce 17 lat temu. Niemniej jednak, w skali całego tygodnia wszystkie niniejsze indeksy odnotowały kosmetyczne wzrosty. Sentyment rynkowy sprzyjał także europejskim rynkom giełdowym – niemiecki DAX wzrósł o 3,3%, brytyjski FTSE250 o 2,6%, a francuski CAC40 o 2%. Na uwagę zasługują przede wszystkim najnowsze dane makroekonomiczne ze strefy euro. Wzrost PKB w drugim kwartale 2016 roku wyniósł 1,6% rdr i był zgodny z oczekiwaniami rynku.

Pierwszy tydzień sierpnia nie przyniósł zbyt znaczących zmian najważniejszych indeksów giełdowych. W Europie, brytyjski FTSE250 wzrósł o 1,1%, niemiecki DAX o 0,3%, natomiast francuski CAC40 stracił 0,7%. W Stanach, NASDAQ zyskał 1,1%, DJI 0,6%, a S&P500 0,4%. Inwestorzy skupili się na odczytach indeksów PMI ze strefy euro. Te okazały się nieco wyższe od oczekiwań i wyniosły kolejno 52 pkt oraz 52,9 pkt dla sektora przemysłowego oraz usługowego. Tymczasem w Stanach zawiodły publikacje indeksów ISM, czy też odczyt dynamiki zamówień w przemyśle. Niemniej jednak, dane z amerykańskiego rynku pracy po raz kolejny okazały się wyższe od prognoz.

W ostatnim tygodniu lipca uwaga inwestorów skupiona była na Rezerwie Federalnej oraz Banku Japonii. Zgodnie z oczekiwaniami rynku, FOMC nie zmienił wysokości stóp procentowych. Fed podkreślił, że ostatnie dane potwierdziły dobry stan amerykańskiej gospodarki. Niemniej jednak, ze względu na brak jakichkolwiek wzmianek na temat terminu potencjalnej podwyżki stóp procentowych, rynek odebrał niniejszą decyzję jako gołębią. Fed zaznaczył, że największy wpływ na ewentualne jastrzębie zmiany ma inflacja. Ta według prognoz nadal pozostanie niska. Nieco więcej emocji na rynku wywołało posiedzenie Banku Japonii. BoJ nieoczekiwanie nie zmniejszył wysokości stóp procentowych, jednakże zdecydował się na zwiększenie skali programu pożyczkowego.