Na miano najważniejszego wydarzenia minionego tygodnia niewątpliwie zasłużyło posiedzenie Rady Prezesów EBC. Konsensus rynkowy zakładał, że bank przedłuży QE na poziomie 80 mld euro o kolejne 6 miesięcy. Tymczasem, program skupu obligacji został przedłużony o 9 miesięcy, a jego skala została ograniczona do poziomu 60 mld euro miesięcznie. Reakcja rynku walutowego była nerwowa. Pierwotnie decyzja została zinterpretowana jako początek ograniczania QE. Tym niemniej, ta okazała się de facto bardziej gołębia niż oczekiwali tego inwestorzy - w ciągu najbliższych 9 miesięcy bank zasili rynek kwotą 540 mld euro, a to przecież więcej niż 480 mld euro w pół roku.

Według rynku grudniowa podwyżka stóp procentowych przez FOMC pozostaje jedynie formalnością. W gruncie rzeczy nastawienie to nie pozostaje bezpodstawne – najnowsze dane makroekonomiczne ze Stanów po raz kolejny potwierdziły siłę amerykańskiej gospodarki. Odczyty dynamiki annualizowanego wzrostu PKB (3,2%), indeksu Chicago PMI (57,6 pkt), czy też przemysłowego indeksu PMI (54,1 pkt) okazały się wyraźnie wyższe od prognoz. Co więcej nie zawiodły również payrollsy. Zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym wyniosła 178 tys. wobec oczekiwań na poziomie 175 tys. Stopa bezrobocia osiągnęła wartość 4,6% względem konsensusu na poziomie 4,9%. Mimo wszystko sentyment rynkowy nie sprzyjał amerykańskim indeksom.

Pomimo tego, że w czwartek amerykańskie giełdy były zamknięte (Święto Dziękczynienia), a w piątek były otwarte znacznie krócej (Black Friday), ich najważniejsze indeksy giełdowe zakończyły miniony tydzień w kolorze zielonym – DJI oraz NASDAQ wzrosły o 1,5%, natomiast S&P500 wzmocnił się o 1,4%. Co więcej, wszystkie niniejsze indeksy ustanowiły swoje historyczne szczyty. Sentyment rynkowy sprzyjał również europejskim parkietom. W skali całego tygodnia, francuski CAC40 umocnił się o 1%, niemiecki DAX o 0,3%, natomiast brytyjski FTSE250 zniżkował o 0,3%. W centrum uwagi inwestorów znalazły się najnowsze odczyty danych makroekonomicznych, zwłaszcza ze Stanów.

Na rynku akcji emocje związane z wyborem Donalda Trumpa na prezydenta USA wyraźnie opadły. Tym niemniej, większość najważniejszych indeksów giełdowych zakończyło ubiegły tydzień w kolorze zielonym. W Stanach, NASDAQ wzrósł o 1,6%, S&P500 o 0,8%, a DJI o 0,1%. W Europie, brytyjski FTSE250 umocnił się o 1,2%, francuski CAC40 wzrósł o 0,3%, podczas gdy niemiecki DAX stracił symboliczne 0,03%. Znacznie więcej działo się na rynku długu oraz rynku walutowym. Wzrost awersji do ryzyka przyczynił się do wyprzedaży obligacji skarbowych na rynku globalnym. Ponadto, Janet Yellen w swoim przemówieniu przed Kongresem utwierdziła oczekiwania inwestorów co do podwyżki stóp procentowych. Wszystko wskazuje na to, że w grudniu Fed zaostrzy politykę monetarną.

Wybory prezydenckie w Stanach były nie tylko punktem kulminacyjnym minionego tygodnia, ale również jednym z najważniejszych wydarzeń tegoż roku. Wybór Donalda Trumpa na 45 prezydenta USA miał być tegorocznym czarnym łabędziem. Sławny miliarder wygrał wyścig do Białego Domu, jednakże paniki na rynkach finansowych nie było. Co więcej, ubiegły tydzień przyniósł znaczące wzrosty najważniejszych indeksów giełdowych. W Stanach, DJI wzrósł o 5,4%, podczas gdy NASDAQ i S&P500 umocniły się o 3,8%. W Europie, niemiecki DAX wzrósł o 4%, francuski CAC40 o 2,6%, a brytyjski FTSE250 o 1%.