Miniony tydzień okazał się być kolejnym trudnym okresem dla inwestorów giełdowych. Przeceny nie uniknęły największe rynki kapitałowe świata i była to przecena bardzo znacząca. Niemiecki DAX stracił 7,8%, francuski CAC40 poszedł w dół o 6,6%. DAX dosyć szybko zbliża się do poziomu psychologicznego wsparcia na 10 000 pkt, będącego jednocześnie punktem startowym hossy z początku roku. Do mocniejszej przeceny dołączyli także inwestorzy zza Oceanu – S&P500 spadł o prawie 6%, podobnie jak DJIA

W minionym tygodniu Ludowy Bank Chin (LBC) podjął zaskakującą decyzję o dewaluacji juana. Było to największe osłabienie chińskiej waluty od 1994 roku. Obserwatorzy uważali, że działanie to ma na celu wzmocnienie chińskiego eksportu, który w ostatnim czasie wyraźnie słabł, poprzez uczynienie go bardziej konkurencyjnym. Miałoby to również pomóc w osiągnięciu wyższego wzrostu gospodarczego w Chinach. Przedstawiciele LBC swoje działania tłumaczyli wprowadzeniem nowego sposobu ustalania kursu juana, który zwiększa udział czystych sił rynkowych oraz czyni go bardziej płynnym.

Kiedy wydawało się, że główne polskie indeksy zaczynają skutecznie odrabiać straty z poprzednich tygodni, niestety spadki ponownie wróciły na warszawską GPW. Podobnie jak tydzień wcześniej politycy mieli duży udział w ruchach indeksów. W środę wieczorem Sejm uchwalił ustawę dotyczącą kredytów w obcych walutach wg której będzie można je przewalutować, a 90% kosztów takiego rozwiązania poniosą banki.

Im bliżej jesiennych wyborów, tym więcej mamy obietnic i nowych pomysłów od polityków. Nierzadko dotyczą one ważnych sektorów gospodarki, a tym samym również rynku kapitałowego. W efekcie czego często to właśnie politycy wyznaczają trendy na warszawskiej GPW. Miniony tydzień jest tego przykładem. Zaczęło się już tydzień wcześniej, gdy pojawiły się informacje od rządu dotyczące możliwej obniżki podatku od kopalin. W poniedziałek opozycja ogłosiła, że złoży projekt ustawy zwalniającej firmy z tego podatku.

Pomimo ubogiego kalendarza makroekonomicznego, czyli teoretycznie braku bodźców do poważniejszych ruchów na rynku akcji, ubiegły tydzień nie był tak nudny jak można było się spodziewać. Niestety na większości giełd, w tym również na polskiej GPW, to podaż miała przewagę, przez co główne indeksy spłynęły czerwienią. W Polsce spadki nie były, jak to zwykle bywało, konsekwencją osuwania się rynku pod własnym ciężarem, bowiem towarzyszył im większy niż zwykle obrót (duże prawdopodobieństwo, że zagranica włącza się do gry).