Miniony tydzień dostarczył sporej ilości emocji, a zmienność na rynkach kapitałowych była spora. Wpływały na nią zarówno dość liczne publikacje danych makroekonomicznych, jak i słowa szefa EBC. Początkowo wydawało się, że nastroje mogą popsuć dane z Japonii, gdzie spadek PKB o 1,6% w ujęciu annualizowanym wygląda fatalnie, ale jednocześnie wywołuje skojarzenia z jeszcze większym luzowaniem ilościowym BoJ.

W poprzednim tygodniu danych makro spoza Polski było jak na lekarstwo i to nie one kształtowały obraz handlu. Powróciły obawy o eskalację konfliktu na Ukrainie. Na spotkaniu przywódców grupy państw G20 doszło do politycznego pata, a prezydent Rosji W. Putin szczyt opuścił szybciej. Zaprzecza on obecności wojsk rosyjskich na Ukrainie, a Europa grozi Rosji nowymi sankcjami.

W ubiegłym tygodniu działo się bardzo dużo – publikowane były indeksy PMI z krajów europejskich, w tym z Polski (pozytywne zaskoczenie powrotem powyżej graniczną barierę 50 pkt), odbyło się posiedzenie RPP i EBC, a z USA poznaliśmy miesięczne dane z rynku pracy. Bilans tych wydarzeń powinien być korzystny dla giełdowych byków.

Miniony tydzień dla indeksów w Warszawie zakończył się dobrze – wszystkie znalazły się w dodatnich obszarach. Najwięcej zyskały duże spółki z WIG20, które urosły o 1,5%. Średniaki z WIG50 poszły w górę o 1,3%, a najsłabsze były małe spółki z WIG250 notujące wzrost o 0,5%. Taki rozkład wzrostów specjalnie nie dziwi biorąc pod uwagę, że przyczyną dominacji byków na GPW były czynniki globalne.

Wreszcie na rynki kapitałowe zawitało nieco optymizmu, a tydzień skończył się na zielono na wielu europejskich i światowych parkietach. Na Starym Kontynencie bardzo dobrze radziły sobie indeksy krajów z Południa – madrycki IBEX35 wzrósł o 3,8%, a mediolański FTSE MIB aż o 4,25%. Główne rynki (FTSE, CAC40, DAX) także radziły sobie dobrze, notując wzrosty między 1,2 a 2,4%.